Od wielu lat jesteśmy aktywni w Internecie. Ta strona to nasze wspólne oczko w głowie, ponieważ:
Podróże to nasze hobby.
Jurek zajmuje się stroną techniczną, a ja – Beate – piszę teksty i wybieram zdjęcia.
Przez wiele lat prowadziliśmy własne osobiste blogi w języku polskim. To były aż cztery blogi – dwa Jurka i dwa moje. Jurek pisał o rodzinnych zawirowaniach w Polsce i o muzycznych wydarzeniach, które wpadały mu w ucho (i czasem w obiektyw). Ja z kolei dzieliłam się wszystkim, co mnie otaczało – od mrówkowych przemyśleń po wspomnienia z dzieciństwa w Mrągowie.
Blogowanie było jak rozmowa przy kawie – tylko z całą siecią. Ale potem przyszedł Facebook, kliknięcie zastąpiło akapity… i tak nasze blogi przeszły na emeryturę razem z Jurkiem. Pisanie na Facebooku jest szybsze – choć czasem tęsknimy za tym spokojnym stukaniem w klawiaturę.
Na blogu o Heppenheim „Die Hepprumer” mogliśmy pokazać miasto z naszej perspektywy – poprzez nasze działania i przeżycia. „Die Hepprumer” istniał zarówno po niemiecku, jak i po polsku. Sprawiało nam ogromną radość ubieranie różnych myśli w słowa – najczęściej z bieżących okazji. Z czasem jednak entuzjazm osłabł. Tak już bywa w życiu. Było pięknie – a potem się skończyło. I to też jest w porządku.
Nie jesteśmy już tacy jak kiedyś, dlatego część tych stron nie jest już dostępna. Ale kto wie – może kiedyś je ożywimy?
„Moje ulubione przepisy” to kulinarne podróże Jurka. Zwłaszcza odkąd przeszedł na emeryturę, dużo eksperymentuje i cieszy się wieloma kulinarnymi sukcesami, które dokumentuje na stronie Jurek kocht. Strona jest po niemiecku, ale można ją automatycznie przetłumaczyć. Ja się cieszę i smakuję – a Ty możesz gotować razem z nami.
Poza tym administrujemy i prowadzimy stronę internetową naszej grupy rocznikowej „Rocznik 1956/57”.
To, co nadal nas fascynuje, to świat. Podróże to nasze hobby i dopóki możemy, będziemy go dalej odkrywać – czasem z walizką na kółkach, czasem z plecakiem, a ostatnio coraz częściej na pokładzie statku. Każda wyprawa to dla nas nie tylko zmiana krajobrazu, ale też spotkanie z nowymi smakami, dźwiękami, zapachami i ludźmi. Uwielbiamy ten moment, gdy wszystko jest nowe, a jednocześnie dziwnie znajome.
Z każdego urlopu powstają (zazwyczaj krótko po publikacji strony podróżniczej) albumy zdjęć. Te albumy są bardzo obszerne i bogato komentowane – zarówno rzeczowo, jak i osobiście, bo przecież każda fotografia to nie tylko obraz, ale też emocja, wspomnienie, uśmiech, zdziwienie i chwila zatrzymana w czasie. Praca nad albumem to jak drugie przeżycie podróży – trochę to jak powrót do miejsca, które już znamy, ale tym razem z kubkiem herbaty w ręku czy piwem drożdżowym. Was chcemy zabrać w podróże poprzez nasze relacje – może też zainspirować, podsunąć pomysły i rozbudzić ciekawość świata.
Nasze plany podróżnicze wciąż się rozwijają – bo przecież świat nie kończy się na tym, co już widzieliśmy. Wkrótce czeka nas rejs po Karaibach: „14 nocy – Karaibskie Wyspy – od/do Bridgetown”. Brzmi egzotycznie, prawda? A w planach mamy już kolejną wyprawę – tym razem chłodniejszą, ale równie piękną: rejs do Norwegii z fiordami i Nordkappem. Do tego dochodzą mniejsze cele w Europie, takie jak Islandia, Andora czy północna Francja. Trochę spokojniej, trochę wolniej – tak w sam raz dla „starszych ludzi”, którzy nadal mają apetyt na przygody. Bo podróżowanie nie zna wieku – zna tylko ciekawość świata.
Przez e-mail (zobacz Impressum) możecie przesyłać komentarze, pytania, krytykę i pomysły. Odezwijcie się, jeśli macie ochotę – każda wiadomość sprawia nam radość.
Beate i Jurek
Nasze ostatnie pięć podróży to:
![]() Tajlandia ’25 |
![]() Füssen w Allgäu ’24 |
![]() Polska ’24 |
![]() Meksyk ’24 |
![]() ![]() ![]() Wyspy Kanaryjskie, Agadir i Madera ’24 |